Zatrzymać Ataksję Friedreicha |
Wpisany przez S.Z. |
wtorek, 30 lipca 2024 09:25 |
Zatrzymać Ataksję FriedreichaDo niedawna nie istniał żaden lek na Ataksję Friedreicha (FA). A ta rzadka choroba w ciągu 10-20 lat sadza na wózku większość dotkniętych nią osób. I skraca im życie tak, że mało kto świętuje czterdzieste urodziny. Aż wreszcie pojawiła się terapia, a z nią nadzieja dla pacjentów. Także w Polsce.
– Krążyliśmy po lekarzach i nie mieliśmy żadnej diagnozy – nawet po wielu badaniach i pobycie w szpitalu. Słyszeliśmy tylko: „trzeba ćwiczyć”. A choroba postępowała – wspomina Teresa Brzozowska-Nieczaj, mama bliźniaków, Karola i Kacpra Nieczaj. Dziś bracia studiują historię na Uniwersytecie Białostockim, ale ataksja dała o sobie znać, gdy mieli 10 lat. – Zauważyłam zmiany w sylwetce chłopaków. Zaczęli się garbić. Ortopeda zalecił rehabilitację. Mimo ćwiczeń i gorsetu skolioza się pogłębiała, a ok. 13 roku życia chód chłopców się zmienił – ustawiali szeroko nogi i poruszali się chwiejnym krokiem – dodaje ich mama. Wcześniej bracia byli wysportowani – grali w piłkę nożną, Kacper trenował karate. Nim padnie diagnoza, upływa kilka latW przypadku 75 proc. chorych diagnoza zostaje postawiona po piątym roku życia, ale przed ukończeniem pełnoletności. Zwykle poprzedza ją tak, jak u Karola i Kacpra, długa wędrówka po różnych specjalistach. Jeśli na pierwszy plan wysuwa się np. skolioza, długo nie budzi podejrzeń – wiele dzieci ma skrzywienia kręgosłupa. – Ustalenie diagnozy trwało sześć lat. Pamiętamy ten dzień – 6 maja 2019 rok, nasze 16. urodziny. Koniec nauki w gimnazjum, wybór szkoły średniej – z powodu problemów ze zdrowiem niestety nie tej wymarzonej i widok zapłakanej mamy. Choroba nie była wtedy tak zaawansowana, więc nie bardzo się przejęliśmy, ale nie chcieliśmy o tym rozmawiać – wspominają Karol i Kacper Nieczaj. Tylko badania genetyczne dają pewnośćChorobę po raz pierwszy opisał w 1863 roku niemiecki lekarz – Nicholaus Friedreich. Dopiero ponad 133 lata później – w 1996 roku naukowcy znaleźli odpowiedzialną za nią mutację genetyczną. To ta w genie FXN, kodującym frataksynę, białko odpowiedzialne za metabolizm żelaza. Deficyt jego produkcji prowadzi do zwyrodnienia układu nerwowego, a często też do zaburzeń mięśnia sercowego. – Mniej więcej jedna na 90 osób jest nosicielem wadliwego genu. W przypadku pary dwojga nosicieli istnieje 25-procentowe ryzyko zachorowania dziecka – mówi prof. dr hab. n. med. Katarzyna Kotulska-Jóźwiak, kierownik Kliniki Neurologii i Epileptologii Instytutu „Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka”. Szacuje się, że w Polsce na Ataksję Friedreicha choruje między 120 a 150 osób.
Rehabilitacja długo była jedynym ratunkiem– Ćwiczymy prawie codziennie, skupiając się na wzmacnianiu mięśni ciała i zachowaniu równowagi – to jest na dziś nasze lekarstwo, które pozwala nam funkcjonować – mówią bracia bliźniacy. Motywują się wzajemnie, mają też oparcie w starszym bracie. Gorzej z kolegami – wykruszyli się. Nadzieja dla pacjentów z FAAgnieszka Pogorzały ma 45 lat i z powodu choroby od 20 lat jeździ na wózku, ale wciąż pracuje zdalnie w sieci sklepów detektywistycznych, a do tego dużo podróżuje, także za granicę. I zdecydowała się nawet skoczyć na spadochronie. – Chcę pokazać, że życie na wózku, choć jest trudne, to nie powinno z niczego wykluczać. Jak ktoś powie, że czegoś nie zrobię, chcę pokazać, że dam radę – mówi. Jako 13-latka spędzała długie tygodnie w szpitalach, z dala od rodziców. Uważa, że to ją zahartowało.
Raz zatrzymała ich nawet policja. By nie narażać się na takie sytuacje, unikają chodzenia w miejsca publiczne – np. do sklepów. A że nie chcą, by choroba zamknęła ich w domu, trzy lata temu zrobili prawo jazdy. I studiują stacjonarnie, a nie zdalnie.
– To pierwsza w historii możliwość terapii w tej chorobie – mówi prof. Katarzyna Kotulska-Jóźwiak. – Nigdy nie zamartwiam się za bardzo o przyszłość, bo to prosta droga do depresji, ale gdy usłyszałam, że pojawił się dla nas lek, wstąpiła we mnie nadzieja! – mówi Agnieszka Pogorzały. – Ten lek to wielka szansa na poprawę zdrowia naszych chorych. Chcemy przywrócić nadzieję tym, którzy już ją stracili i poddali się zniechęceni niepowodzeniami w próbach leczenia i rehabilitacji. Liczymy na to, że wkrótce również polscy pacjenci będą mieli dostęp do tej terapii. Po latach braku konkretnej możliwości leczenia FA jesteśmy blisko zwycięstwa! *** Pomocne dla chorych na Ataksję Friedreicha organizacje i strony: Źródła: /źródło - fot.Pixabay /
|